Dominick Reyes oczami wyobraźni widzi rewanż z Jonem Jonesem
Dominick Reyes nie ma żadnych wątpliwości, że pokonując w lutym Jona Jonesa, zmuszony będzie stanąć z nim do natychmiastowego rewanżu.
Jeśli nie rozminie się z rzeczywistością pretendent do pasa mistrzowskiego kategorii półciężkiej UFC Dominick Reyes, łypiący w kierunku złota Jan Błachowicz, Anthony Smith i Corey Anderson będą musieli uzbroić się w cierpliwość.
Zobacz także: były mistrz FEN z nokautem dekady na weteranie UFC
Dewastator nie ma bowiem wątpliwości, że zaplanowany na 8 lutego w ramach dania głównego gali UFC 247 w Houston pojedynek z Jonem Jonesem będzie pierwszym z dwóch, jakie obaj stoczą.
Już teraz czekam na rewanż.
– powiedział pewny zwycięstwa Reyes w rozmowie z MMAFighting.com.
W planach mam już rewanż na stadionie Kowbojów. Trwają już prace w tym temacie. Wiem, jak to się potoczy. Pokonam go, ale to nie wystarczy. Zróbmy to więc potem na stadionie Kowbojów – tyle że teraz to będzie moje PPV.
Mając na uwadze, że Bones jest uznawany od lat za jednego z najlepszych zawodników na świecie bez podziału na kategorie wagowe, a jedynej w karierze porażki doznał przez dyskwalifikację w walce z Mattem Hamillem, którego dominował, wydaje się, że natychmiastowy rewanż na wypadek wiktorii Dewastatora jest pewnikiem.
Z kolei na falach SiriusXM Rush Reyes podjął się krótkiej charakterystyki mistrza, oceniając, że jest on zawodnikiem, który doskonale dostosowuje się do wydarzeń w oktagonie. Analizuje rywala, wyciąga wnioski z każdej akcji, następnie zaprzęgając do działania odpowiednią taktykę – a tych ma bez liku, bo jest zawodnikiem szalenie wszechstronnym.
Pretendent zaznaczył, że nie ma najmniejszego sensu przygotowywać się na wszystkie sztuczki Bonesa, bo ten ma ich w swoim arsenale zbyt dużo. Reyes uważa, że kluczem do zwycięstwa jest narzucenie swojej gry i realizowanie własnych założeń taktycznych bez oglądania się na działania mistrza.
Dominick nie ukrywa też, że za młodu był wielkim fanem Jona, choć jednocześnie zapewnia, że w oktagonie nie będzie miał dla niego żadnych sentymentów.
To Jon Jones. Coś więcej niż sam tytuł.
– stwierdził Reyes.
Tytuł to oczywiście wielka sprawa, ale nie chodzi tylko o to – chodzi o pokonanie być może najlepszego zawodnika w dziejach. To wielka sprawa. Kurewsko wielka.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK z bonusem 500 PLN na start
*****
„Wyjdę do każdego z tej listy” – Conor McGregor wskazuje potencjalnych rywali na powrót