Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
UFC

UFC Nashville: Thompson vs. Pettis – wyniki i relacja

Wyniki i relacja na żywo z gali UFC on ESPN+ 6: Thompson vs. Pettis, która odbyła się w Nashville.

W walce wieczoru Anthony Pettis (22-8) powrócił z dalekiej podróży, ciężko i efektownie nokautując Stephena Thompsona (14-4-1) w końcówce drugiej rundy. Pełna relacja z pojedynku – tutaj.

*****

W co-main evencie gali Curtis Blaydes (11-2) nie dał żadnych szans Justinowi Willisowi (8-2), deklasując go zapaśniczo na pełnym dystansie. Pełna relacja z walki – tutaj.

*****

Pierwsze dwie rundy walki Johna Makdessiego (17-6) z Jesusem Pinedo (16-5-1) zdecydowanie nie zachwyciły. Obaj zawodnicy wymieniali się kopnięciami i ciosami – ale bez większego zdecydowania, jakby za cel stawiając sobie punktowanie. Makdessi był odrobinę skuteczniejszy, przynajmniej w obszarze lowkingów, ale Pinedo miał w drugiej rundzie kilkadziesiąt dobrych sekund, w których zdzielił Kanadyjczyka kilkoma uderzeniami. W trzeciej rundzie niewiele się zmieniło, choć w jej drugiej części obaj odrobinę się otworzyli.

Punktowi wskazali na Johma Makdessiego (2 x 30-27, 29-28), który odnosi trzecie z rzędu zwycięstwo.

*****

Przez trzy pierwsze minuty Jussier Formiga (23-5) i Deiveson Figueiredo (15-1) toczyli szermierkę na pięści i kopnięcia – nieco aktywniejszy i precyzyjniejszy był w niej chętnie mieszający pozycje ten drugi, szczególnie dobrze pracując prostym z lewej ręki. Na dwie minut przed końcem Formiga dynamicznie zszedł jednak do nóg rywala, kładąc go na plecach. Z czasem Figueiredo wrócił na nogi, ale pozostał w klinczu, gdzie krajan ponownie położył go na plecach, przedzierając się ekspresowo do dosiadu – z tej pozycji zdzielił Deivesona kilkoma dobrymi uderzeniami i srogim łokciem na koniec rundy.

Pierwsze półtorej minuty rundy drugiej należały do Figueiredo, który wyraźnie zaczął rozkręcać się w stójce. Formiga przytomnie jednak przeniósł walkę do parteru, trafiając do gardy rywala. Z pleców Figueiredo pozostawał jednak niezwykle aktywny, bombardując rywala masą uderzeń i łokci – z powodzeniem, bo okrutnie rozciął Formigę, który błyskawicznie zalał się krwią, do końca rundy skupiając się przede wszystkim na kontroli z góry.

W trzeciej odsłonie Figueiredo robił, co mógł, aby znokautować Formigę, ale ten hasał do boków, nie dając się złapać. Ba, w pewnej chwili położył rywala na plecach, przedzierając się do dosiadu – ale Figueiredo wykaraskał się, wracając na nogi. Tam nadal polował na rozstrzygające uderzenie, ale nie potrafił go zadać.

Sędziowie wskazali na odnoszącego czwarte z rzędu zwycięstwo Jussiera Formigi, który w ten sposób przerwał serią czterech wiktorii Deivesona Figueiredo, zadając mu pierwszą w karierze porażkę.

*****

Początek pojedynku Luis Peny (6-1) ze Stevenem Petersonem (17-8) należał do tego drugiego – cofający się Violent Bob Ross przeniósł walkę z klinczu do parteru kimurą, następnie skontrowaną próbą balachy. Ostatecznie akcja trafiła do klinczu, gdzie Pena porozbijał Petersona ostrymi łokciami i ciosami na rozerwanie. Swoim jednak zwyczajem Peterson – pomimo tego, że na miękkich nogach – pozostawał w grze, jeszcze zachęcając rywala do kolejnych uderzeń. Pena chętnie zresztą zastosował się do tych próśb, jeszcze kilkoma ciosami dosięgając Petersona.

Również do drugiej rundy Peterson wyszedł bardzo agresywnie – trafił nieporadnego w defensywie stójkowej Penę kilkoma ciosami, dwa razy zachodząc mu nawet za plecy, ale to jednak Violent Bob Ross był znacznie skuteczniejszy – regularnie gnębił Petersona łokciami i kolanami w klinczu, a także długimi prostymi, czasami w kombinacjach, w dystansie, dobrze wykorzystując swój rewelacyjny zasięg.

Trzecie runda rozpoczęła się identycznie jak dwie poprzednie – od ostrych ataków Petersona, który jednak był już okrutnie zmęczony i porozbijany. Jak zombie nacierał jednak z wysoko uniesioną gardą, próbując przebić się do półdystansu i tam rozpuścić ręce. Inkasował jednak masę długich, precyzyjnych ciosów. Później obaj wdali się w kulankę, w której to Pena prezentował się lepiej, nie będąc jednak w stanie poważnie zagrozić rywalowi. Gdy jednak Peterson wracał na nogi, Pena zdzielił go potężnym kopnięciem na głowę. Peterson sobie tylko znanym sposobem przetrwał, łapiąc klincz.

Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości, wskazując na powracającego na zwycięskie tory po pierwszej w karierze porażce Luisa Penę w stosunku 3 x 30-27.

*****

Wygadana Maycee Barber (7-0) miała w pierwszej rundzie masę problemów z dobrze boksersko poukładaną JJ Aldrich (7-3), lądując nawet na początku na deskach, ale w drugiej rundzie podkręciła tempo, chętnie też szukając klinczu, gdzie zaprzęgała do działania krótkie łokcie. W końcu – będąc większą i mocniej bijącą zawodniczką – porozbijała rywalkę serią ostrych ciosów, odnosząc w ten sposób drugie zwycięstwo pod sztandarem UFC.

https://twitter.com/SteveKMMA/status/1109612221217161216

*****

Bobby Moffett (14-4) i Bryce Mitchell (11-0) wdali się w ostrą walkę na chwyty w wyróżnionym pojedynku karty wstępnej.

Mitchell rozpoczął walkę lepiej, po półtorej minucie soczystym lewym posyłając Moffetta na deski. Tam poszukał obalenia, zapinając ciasny trójką, a potem szukając balachy – ale Moffett pokazał nie lada defensywę parterową, kapitalnie się wydostając. Gdy walka w ostatnich dwóch minutach wróciła na nogi, Moffett atakował żwawiej, trafiając częściej, choć Mitchell nie pozostawał mu dłużny.

Na otwarcie drugiej rundy Moffett położył Mitchella na plecach pod siatką, ale ten nie dał się rozpłaszczyć, z czasem wracając na nogi. Tam Moffett atakuje agresywniej, ale Mitchell dobrze opędza się od niego prostymi na korpus i głowę oraz kopnięciami. Bobby nadal jednak naciera – i ponownie kładzie go na plecach. Tam utorował sobie drogę do brabo, zapinając je bardzo ciasno. Mitchell doskonale jednak wybronił się, później kapitalnie unieruchamiając rywala i częstując go kilkoma krótkimi uderzeniami. W ostatnich sekundach Moffett uwolnił się, kończąc na górze.

Mitchell rozpoczął ostatnie pięć minut lepiej, trafiając kilkoma ciosami i dobrze broniąc się przed obaleniem ze strony Moffetta. Ten jednak w końcu sfinalizował kolejną próbę, kładąc rywala na plecach. Z czasem jednak Mitchell zaatakował balachą i wrócił na nogi. Nie na długo jednak, bo agresywnie usposobiony Moffett nie zwalniał tempa, z ciosami torując sobie drogę do kolejnego obalenia. W końcu ustabilizował sobie rywala, częstując go kilkoma uderzeniami. Poszukał jednak w pewnej chwili brabo, ale nie zdołał go sfinalizować – a w rezultacie po kotłowaninie to Mitchell zaszedł mu za plecy, atakując duszeniem. Wydawało się, że jest o włos od poddania Moffetta, ale ten pokazał nie lada serce, odporność i opanowanie – i przetrwał.

Sędziowie wskazali jednogłośnie na podtrzymującego nieskazitelny bilans Bryce’a Mitchella.

*****

Marlon Vera (15-5-1) zdemolował Frankiego Saenza (12-6) w niespełna półtorej minuty. Pełna relacja z walki – tutaj.




Wyniki UFC on ESPN+ 6

Walka wieczoru

170 lbs: Anthony Pettis (22-8) pok. Stephena Thompsona (14-4-1) przez nokaut (superman punch), R2, 4:55

Co-main event

265 lbs: Curtis Blaydes (11-2) pok. Justina Willisa (8-2) jednogłośną decyzją (30-27, 30-26, 30-25)

Karta główna

155 lbs: John Makdessi (17-6) pok. Jesusa Pinedo (16-5-1) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 29-28)
125 lbs: Jussier Formiga (23-5) pok. Deivesona Figueiredo (15-1) jednogłośną decyzją (2 x 29-28, 30-27)
145 lbs: Luis Pena (6-1) pok. Stevena Petersona (17-8) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)
125 lbs: Maycee Barber (7-0) pok. JJ Aldrich (7-3) przez TKO (ciosy), R2, 3:01

Karta wstępna

145 lbs: Bryce Mitchell (11-0) pok. Bobby’ego Moffetta (14-4) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
135 lbs: Marlon Vera (15-5-1) pok. Frankiego Saenza (12-6) przez KO (uderzenia), R1, 1:25
125 lbs: Jennifer Maia (16-5-1) pok. Alexis Davis (19-9) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
115 lbs: Randa Markos (9-6-1) pok. Angelę Hill (8-6) przez poddanie (balacha), R1, 4:24
135 lbs: Chris Gutierrez (13-3-1) pok. Ryana MacDonalda (10-1) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)
125 lbs: Jordan Espinosa (14-5) pok. Erica Sheltona (13-6) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 29-28)

*****

KSW 47: Narkun vs. De Fries – wyniki, relacja i punktacja na żywo

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button